środa, 5 czerwca 2013

Dzień dziecka i cacuszko mamy :)

Pogoda w Anglii dopisuje to i nas tu mało bo cały czas jesteśmy z Brzdącami na podwórku. Za nami już dzień dziecka, maluszki zostały obdarowane prezentami, Pola jak na takiego małego Brzdąca przystało raczej nic sobie z tego dnia nie robiła, ale zabaweczki, które dostała bardzo jej się spodobały, grzechotkę od Babci Ani uwielbia, cieszy się do niej cały czas :) Oluś zaś dniem był zachwycony, spędziliśmy go na naszym ogródku, rozłożyliśmy mu namiot z tamtego roku, który dostał od Prabci, wyciągnęliśmy auto na akumulator, który dostał na roczek od Babci Ani i nalałam mu wody do jego nowego basenu z okazji dnia dziecka :D Z Olusia to mały tchórz , bał się wejść do wody, musiałam z nim pierw wejść pomoczyć nogi do baseniku, potem tata i na końcu wszedł i Brzdąc, ale usiąść się bał, to mama mądra głowa pobiegła się przebrać w strój, aby synkowi pomóc pokonać barierę i... udało się, usiadł :) Po przyzwyczajeniu się Oluś chciał do wody przyzwyczaić i naszą kotkę Kiki, ludzie którzy znają koty pewnie wiedzą jak to się skończyło, otóż w basenik pięknie wbiły się pazurki kota , on uciekł, a Oli w płacz, no bo jak to Kiki nie chce się kąpać i tym oto sposobem basen przebity :( ale co tam jak się nadmucha postoi trochę :) Oto kilka zdjęć  z tego dnia :






Wczoraj przyszło moje nowe cacko, do uwieczniania teraźniejszości :) Obiektyw nikkor 50mm 1,8f :) jestem przeszczęśliwa, oto i moje pierwsze zdjęcia wykonane z jego pomocą:)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz