poniedziałek, 6 stycznia 2014

A miał to być udany dzień..

Niedzielny dzień zapowiadał się super,  w planach był shopping z przyjaciółką. Brzdące i mąż zostali u niej z jej narzeczonym i synkiem,  a my miałyśmy wychodne. Zakypy bez dzieci!  Rarytas ;)

Matka trochę się obkupila i również znalazła cudowną kreację na roczek królewny ! Zbieg okoliczności chciał iż będziemy na imprezie występować w podobnych kolorach,  co bardzo mnie cieszy ;) Teraz tylko trzeba dopasować panów do naszych kreacji i będzie pięknie!

Udane zakupy uczcilysmy w ulubionej kawiarni,  pyszną, dużą latte :)

Do dzieci wracalysmy z uśmiechem na ustach ;) Tatusiowie dzielnie poradzili sobie z dziećmi,  straty były jedynie w podartych rajstopach Polci. Co było niczym w porównaniu z tym co miało nastąpić za kilka chwil....

W chłopców cos wystąpiło... krzykom, piskom i bieganinie  nie było końca,  prośby,  groźby na uspokojenie nie działały... było tak głośno że nie mogliśmy ze sobą rozmawiać,  ciągle tylko padało z naszych ust "uspokojcie się" " nie biegajcie" " cicho" "nie skacz" " uważaj Pola!"  " już wystarczy!"  " dość! "  aż tu nagle huk,krzyk i płacz... co się stało?  Olus się wywrocil i uderzyl głową o kant szklanego stolika na kawę :( Szybko go podniosłam i pierwsze na co popatrzyłam to czy buzia cała,  a tam?  Rozciety łuk brwiowy,  krew się leje,  ja to podtrzymuje,  przyjaciółka przynosi szmatke oblana zimną wodą,  ja wycieram krew, serce mi wali, ręce się trzesa, łzy napływają do oczu, ale nie!  Muszę być silna!  Stwierdzam "jedziemy do szpital!"

Szpital jak szpital, odsiedzieć i odczekać swoje trzeba... Olus po chwili strachu doszedł szybko do siebie,   zapomniał o wszystkim i bawił się w najlepsze z innymi dziećmi , w poczekalni.  Po 2godz. czekania obejrzał go lekarz,  stwierdził , że trzeba to ściągnąć plastetkami, pielegniarz oczyscil ranę,  Olus nawet nie drgnal, nie zaplakal, był bardzo dzielny!  Dziś miał iść w końcu do przedszkola po tak długiej przerwie,  lecz ze względu na świeżą ranę,  pójdzie jutro.  Teraz oby szybko się to zagoilo i oby nie było dużej blizny.  Do wesela się zagoi ;) ale strachu było co niemiara...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz