sobota, 26 kwietnia 2014

Dzień z synem!

Mając dwoje dzieci czasami ciężko mi rozgraniczyć czas tak aby oboje dostali go po tyle samo, zwłaszcza iż Polcia to mały przytulas i dodatkowo jeszcze na piersi, to Oluś nie raz na tym cierpi, Ona już dostaje co raz mniej mojego mleka, powoli zaczynam ograniczać, choć przy ząbkowaniu średnio mi to wychodzi i wtedy całymi dniami jest do mnie przyklejona, ostatnio wygospodarowalam dzień tylko dla mnie i dla Olusia, bez Taty i bez Poli.

Z dziewczynami z polskiej play grupy zorganizowałyśmy wycieczkę w Wielki Czwartek do Tropical World w Leeds, na początku myślałam aby to był dzień rodzinny i byśmy pojechali całą czwórką, ale w ostateczności postawiłam na dzień tylko dla Olusia. Od był przeszczęśliwy, rano gdy tylko otworzył oczy było "Mamusiu wstawaj! Jedziemy na wycieczkę!" Nie pomogły tłumaczenia, że spokojnie, śpij , jeszcze jest za wcześnie, tata wstał i zszedł z nim na dół, gdy  jeszcze ja z Polcią dosypiałyśmy ;) Gdy tylko zeszłam na dół, było " O już ! Jedziemy?", ja że za chwilę. Nareszcie nadszedł czas wyjazdu, M odwiózł nas  w umówione miejsce i pojechał.

Oluś w podskokach biegł w umówione miejsce, gdy zobaczył swoich kolegów i koleżanki strasznie się ucieszył :) Tego dnia spełniały się jego małe marzenia, jechaliśmy pociągiem, którym bardzo dawno już nie jechał, a potem jadąc do Tropical World siedzieliśmy w autobusie na górze,  zawsze gdy jedziemy autobusem, mówi że chce iść do góry, ale ze względu na wózek z Polcią niestety, nie możemy.

Po dotarciu na miejsce trzeba było się rozebrać na krótki rękaw, temperatura jaka tam panowała była w granicach 36-40C :) No i zaczeliśmy zwiedzanie, oglądanie, podziwianie, matka oczywiście z aparatem w ręce próbowała uwiecznić fajne momenty :) Było nas 10 dorosłych i 14 dzieci, grupa duża, ale bardzo ogarnięta! Olusiowi najbardziej spodobały się surykatki i nietoperze. Po zakończeniu zwiedzania zahaczyliśmy o sklepik z pamiątkami i Brzdąc wybrał sobie figurkę surykatki :)

W drodze powrotnej również siedzieliśmy na górze autobusu, ale na samym przodzie  z jeszcze jedną dziewczynką, która będzie mieć niedługo 8lat, tak sobie siedzimy, aż ona nagle pyta się mnie

Dz: zgadnie pani jak mam na drugie imię ?
Ja : ok.
Dz: pierwsza literka to M, a ostatnia to A.
Ja: Maria, Magda, Małgosia
Na co Oluś
O: Małpa!

Hehe :) Ale jak na 3,5 latka to mu się udało!

Zahaczyliśmy wszyscy o McDonalds i najedzeni oraz szczęśliwi udaliśmy się pociągiem do domu :)

Dzień baaardzo udany, Oluś prze szczęśliwy! Synek był bardzo grzeczny, kochany, złote dziecko :) Ale ostatnio taki jest, co raz mniej broi, choć i jeszcze mu się zdarza , ale cóż on ma dopiero 3,5 roku i jeszcze głupotki mu w głowie ;)

Po powrocie okazało się iż Pola była bardzo grzeczna, tatuś spisał się na medal ! :)

W domu gdy usiadłam do zdjęć, obrabiając jedno, moja kotka  ( w ciąży) zaczęła się jakoś dziwnie zachowywać, leżała obok moich stóp i nagle rozległo się jedno miaaaaał i patrzę, urodziła mi kociaka pod stopami ;) Fajnie jak by kobiety tak szybko rodziły :)  Także nasza Kiki urodziła cztery kociaki !













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz