sobota, 25 października 2014

20 miesięcy!

Pola kończy dziś 20 miesięcy!

Nowości wiele, gada jak najęta, a najbardziej lubi się kłócić. O swoje zdanie walczy zacięcie, nie odpuszcza bratu, dzień bez kłótni, to dzień stracony, ale widok ich razem bawiących się-bezcenny :)

Pola już fajnie bawi się z bratem, spełnia jego polecenia, naśladuje każdy jego ruch, wystarczy, że Oluś powie "Polcia zrób tak!" i Pola robi. Widok gdy razem skaczą po łóżku trzymając się za ręce, gdy Oluś coś jej tłumaczy, gdy tulą się do siebie, szepczą sobie coś na ucho utwierdza mnie tylko w tym, że decyzja o drugim maluchu była strzałem w dziesiątkę.

Obecnie nie jestem im już tak potrzebna do zabawy, nie raz nawet jest tak, że wyganiają mnie z pokoju i pozostaje mi tylko podsłuchiwanie ich rozmów, a rozumieją się doskonale, mimo iż Pola większość mówi po swojemu, Olek bez problemu wie o co jej chodzi. Ostatnio przyłapałam ich na zabawie w lekarza, Pola leżąca na łóżku, pod pachę podłączony wężyk od inhalatora (Oluś sobie wyciągnął) , przykryta kocem , a Brzdąc siedzi dalej i dmucha w wężyk, gdy mnie zauważył powiedział "Mamo! Pola jest chora, pompuje w nią powietrze bo z niej zeszło i nie ma siły się bawić!"  ;)

Jest wesoło!







czwartek, 23 października 2014

Halloween party!

Wczoraj Oluś miał w przedszkolu mini imprezkę :) Wszystkie dzieci miały się przebrać i było Halloween Party. Brzdąc zażyczył sobie strój pirata, także przeszukaliśmy sklepy i znaleźliśmy strasznego pirata, który się jemu spodobał. Podekscytowany szedł do przedszkola i myślał głośno za co dzieci się przebiorą. Godzinę przed zakończeniem przedszkola na imprezę mogli dołączyć rodzice, tak więc nie mogło nas tam zabraknąć, przebrałam Polcie za czarownicę i poszłyśmy, Oluś szczęśliwy, że jesteśmy oprowadzał siostrę po przedszkolu, młoda zafascynowana i szczęśliwa bo tyle dzieci dookoła i mogła się z nimi pobawić, bo tyle zabawek i różnych fajnych rzeczy. Spędziliśmy miło czas, mam porobiła parę zdjęć i tak minął nam przedszkolny dzień.

Dziś Oluś siedzi w domu, bo wczoraj miał gorączkę, dziś stan przed gorączkowy i dopadł go kaszel i katar, także siedzimy grzejemy się pod kocykiem, czytamy książeczki, oglądamy bajki, dzień lenistwa ogarnął nas. Zapraszam do zdjęć :)







 Choć Poluniu pokażę Ci wszystko!








wtorek, 21 października 2014

W krainie marzeń...

Od jakiegoś czasu Pola co wieczór wchodziła do łóżeczka Olusia oznajmiając, że ona chce w nim spać, dzięki czemu sama dała nam znać, że łóżeczko turystyczne to już nie dla niej.


 Nadarzyła się okazja i kupiliśmy jej łóżeczko, takie same jak ma Oluś , ale białe, bo idealnie pasuje do jej pokoiku, jeszcze dzień przed zakupem rozmawiałam z mężem na temat zmiany łóżeczka i na jakie bym chciała, a następnego dnia, tadam i mam moje wymarzone łoże dla mej królewny :) Maż na początku sceptycznie podchodził do tego tematu, że jeszcze za mała, że może poczekamy,trochę dało mi to do myślenia, ale go przekonałam i jak zobaczyliśmy radość Poli po złożeniu łóżeczka, to wiedzieliśmy już iż podjęliśmy bardzo dobra decyzję, Polcia zasnęła bez najmniejszego problemu :) 

Uwielbiam jej pokój, ten klimat :) Jeszcze tylko dojdzie nowa, dorosła pościel i będzie bajecznie <3 

Z Olusia pokoikiem muszę coś zrobić, żeby bardziej mi się podobał :)  jak coś wymyślę to na pewno się pochwalę :)







czwartek, 16 października 2014

Świat dzieci bezstresowo wychowanych.

Jestem ciekawa jak za kilka, kilkanaście lat będzie wyglądać ten świat, gdy dorosną dzieci wychowywane w duchu bezstresowego wychowania, co wtedy mądrzy naukowcy będą mówić i pisać, czy dalej będą uważać , że kary to zło, że zabieranie przywilejów również? Przeraża mnie to w jakim świecie teraz żyjemy, rodzicom niczego nie wolno, nie  mogą krzyknąć, zamknąć w pokoju.

Mam kłopoty z Olkiem, miałam z nim kłopot od zawsze, od kiedy skończył jakieś 15 miesięcy, od tego czasu co kilka dni toczymy wojny, na polu bitwy ja i On, czasami Tata, wojny o oglądanie bajek, o słodycze, o bicie innych.Mam z nim problem, a może mam problem  ze sobą ? No nie wiem... Jednak po tych kilku latach wychowywania go nie daje rady, różne metody, prośby, groźby, kary itd przestają działać. Gdy kilka dni temu tłumaczyłam mu, że nie wolno bić , nie wolno wyrywać zabawek, że rozmową trzeba załatwiać konflikty,a on za chwilę robi to samo,przedszkolanka się skarży, mówi , że uderzył dziewczynkę i ona ma siniaka na brzuszku, to opadam z sił. Zaczynam wątpić w siebie i swoją rodzicielską moc. Dając mu karę od razu słyszę "Nie lubię mamy", gdy wspiera mnie mąż dodaje jeszcze " nie lubię taty" , gdy zabieram mu zabawkę, którą On zabrał chwilę temu Polci tłumacząc, że nie wolno tak robić bo ona bawiła się pierwsza i że musi poczekać na swoją kolej słyszę "nie lubię Poli" i tak co kilka dni.

Staram się z całych sił, tłumacze , rozmawiam, on wtedy siedzi patrzy na mnie tymi swoimi pięknymi oczkami przytakując, mówiąc , że rozumie, a gdy tylko zejdzie z kolan, mija kilkanaście minut i jest powtórka z rozrywki... czemu dzieci na świecie nie pojawiają się z instrukcją obsługi? Czy ja jestem za mało konsekwentna? Nie sądzę, bo jak coś powiem tak jest, Olek nie żyje w świecie nakazów i zakazów, często daję mu wybór, a może to źle? Może ja powinnam o wszystkim decydować? Ale czy to nie buduje jego poczucia wartości, że on może o czymś sam zdecydować? Bo wydaje mi się, że powinno, powinno się dla niego liczyć to , że mama i tata liczą się z jego zdaniem. Ja już nie wiem jak mam na niego wpłynąć, miesiąc temu działało na niego coś innego, teraz znów trzeba szukać złotego środka i tak zapewne do 18nastki. Być rodzicem to nie łatwa sprawa... Ale kto da radę jak nie ja.

Musiałam się wygadać...

środa, 15 października 2014

Mała papuga, która ciągle czegoś nie chce...

Któż to taki? To Pola ;)

Ostatnio Polcia wszystko papuguje po Olusiu, bierze z niego te dobre jak i to złe zachowanie, niestety tego złego jest więcej, otóż moja mała córeczka zaczyna bić, a czemu? No bo Oluś czasami ją uderzy, to i ona dłużna nie zostaje, gdy on się uspokoi ona zaczyna, wchodzenie na kuchenne blaty ma opanowane do perfekcji, podsuwa sobie krzesło i raz ,dwa już sobie siedzi na blacie i sięga co chce, Oluś zaczął to robić mając 2,5 roku, no ale jak ma się kogo naśladować to zaczyna robić się wszystko szybciej ;) Oluś specjalnie upada, Pol też, Oluś łapie kota, Pola też, Oluś idzie myć ząbki, Pola też, jest jego małym cieniem, a On dla niej jest autorytetem.

 Od kilku dni z ust Poli na każde pytanie pada odpowiedź " Nie kcem", "Pola idziemy się myć" "Nie kcem!" "Idziemy dada?" "Nie kcem" Jedynie czego nie odmawia to cycusia, jego zawsze, wszędzie i każdej porze "kce". Od wczoraj zauważyłam też, że królewna zaczyna składać zdania z trzech wyrazów :) pierwsze takie zdanie brzmiało " Tata czedł czkola" (Tata poszedł do przedszkola), a następne to  "Mama Oluś dzie czkola" (Mamo Oluś idzie z przedszkola) " Pola ce moc" (Pola chce moc tzn. piosenkę mam te moc )" Dziemy am niadanko" (Idziemy jeść śniadanko) , ogólnie jestem w szoku ile ona mówi, bez problemu się z nią dogaduje, choć gdy ktoś z boku słucha raczej mało rozumie, bo wiele słówek mówi podobnie, ale ja nie mam najmniejszego problemu ze zrozumieniem i rozróżnieniem ich :) Uważam iż to też zasługa tego, że ma starszego brata i od niego się uczy, ale ona ogólnie lubi się uczyć nowych słów, piosenek i raz dwa łapie, więc mowa przychodzi jej z łatwością.

Zdjęcia z poniedziałkowego , zakupowego szaleństwa :)









sobota, 11 października 2014

4 lata...

4 lata temu o tej porze leżałam na porodówce, już  z bólami i skurczami, by o 20:07 móc zobaczyć mego ukochanego i wyczekanego synka, wtedy taki malusi, taki umęczony, bezbronny, skazany na mnie lub tatę, bez nas by zginał, a dziś ? Dziś to myśmy zginęli bez niego. 


Nasz mały wielki świat, miłość od pierwszych chwil, wylane litry płaczu ze śmiechu i bezradności, o brak wzbudzania w nas emocji posądzić go nie można, wesoły, zaradny, mądry i szalony, pomysłowy, z psotnikami w oczkach, każdy dzień z nim jest nowym przeżyciem, nie wiadomo co przyniesie. Chłopczyk o złotym serduszku, gdy źle pocieszy, przytuli, uwielbia jeździć na rowerku, gdy wieczorem czytamy książeczki  i bajkę rycerz Mike, uwielbia też Spidermama i Batmana, choć nigdy tych bajek nie oglądał, ale jak tylko widzi jakąś zabawkę z tymi postaciami od razu pojawiają się iskierki  w oczach :) Oluś to mały urwis, niecierpliwy, wrażliwy. Uwielbiam go, uwielbiam każdą chwilę z nim spędzoną, a dziś z okazji jego urodzin, pragnę życzyć mu
- Zdrowia -bo ono najważniejsze,
- szczęśliwego dzieciństwa- by miał ciekawe i piękne wspomnienia, 
- miłości - by zawsze mu towarzyszyła
- wspaniałych ludzi wokół- by kolorowali jego życie
- szczęścia- by każdy dzień się nim wypełniał
- beztroski - by nigdy nie spotkały go przykrości
- uśmiechu- z nim na ustach idzie sie lepiej przez świat
- anioła stróża- co by strzegł go przed złem tego świata
- spełnienia marzeń- bo ich spełnienie daje siłę by iść dalej

STO LAT SYNKU!

poniedziałek, 6 października 2014

Jak by jutra miało nie być...

Jak ja nie lubię narzekających ciągle ludzi... staram się od takich izolować, a tu proszę pewna grupa na facebooku i ciągle narzekania, sam pesymizm , jak dobrze, ze można odznaczyć takie miejsca... ludzie cieszcie się zdrowiem swoim, najbliższych, znajdzie jakiś sens w życiu, a nie ciągle się dołujecie, nie rozumiem jak można tak żyć... 

Jak można nie dostrzegać piękna dnia codziennego, dziękuj za to, że masz kolejny dzień do przeżycia, że świeci słońce, że pada deszcz, każdy ma problemy, ale nauczmy się żyć tak by to nie one stały się najważniejsze, one przeminą, tak jak wszystko, ale czas, który poświęciłeś wtedy na dołowanie się nimi nie wróci, sekundy, minuty, godziny, dni, miesiące, lata uciekają nam przez palce, zanurzając się w problemach tracicie życie, a czasu już nikt nie cofnie. Ja od jakiegoś czasu zmieniam swe podejście do życia i wiecie co? Ono jest łatwiejsze, jest jakiś problem ok jest, to zaraz go rozwiążemy, jak nie daje rady sama, proszę o pomoc moją prawą dłoń, me największe szczęście- męża, on zawsze ma trzeźwy umysł i dodaje mi skrzydeł,  daje dobre słowo. Oczywiście czasami się pożalę, ale to nie to jest celem mego życia. Są ważniejsze cele na tym świecie, lepsze wartości, warto podążać za marzeniami, spełnianie ich daje mega kopa i pozytywną energię, nauczmy się żyć tak jakby jutra miało nie być, a będzie piękniej, zobaczycie sami.

Także życzę Wam więcej optymizmu, wiary w siebie, we własne siły i to iż dacie radę pokonać wszelkie przeciwności los, takie myślenie zmienia życie! :)



A to moje osobiste definicje szczęścia :)