piątek, 28 listopada 2014

Dziecięce pragnienia, dziecięce marzenia...

Za prawie tydzień Mikołajki, jakże magiczny czas dla naszych dzieci i dla nas samych, od kiedy jestem mamą lubię opowiadać o św. Mikołaju, o tym , że przynosi on podarki, że spełnia marzenia, jak wygląda i jak dostaje się do domów dzieci gdy zostawia prezenty. Będąc dzieckiem uwielbiałam ten czas, a w nocy z 5 na 6 grudnia nigdy nie mogłam zasnąć, marzyłam o tym co dostanę i czy spełnią się me prośby, jednak mimo iż co roku pisałam iż chcę łyżwy nigdy ich nie dostałam (Mamo, czemu! ;) ), zawsze sobie mówiłam, że przyłapię Mikołaja jak podkłada mi prezenty, ale nigdy mi się to nie udało, za to rano zawsze było wesoło, radość i piski moje i siostry budziły mamę,w paczce zazwyczaj miałyśmy drobny podarek i masę słodyczy, w tym kalendarz adwentowy z 24 kinder niespodziankami, to było coś! Tata zawsze je kupował w Niemczech. Z perspektywy czasu patrząc nie pamiętam kiedy dowiedziałam się iż Mikołaj nie istnieje, że to rodzice dają prezenty, chcę by me dzieci jak najdłużej w niego wierzył i mam nadzieję iż uda mi się długo dochować tajemnicy.

Teraz gdy mam w domu 4 latka, pada milion pytań na temat ów gościa, na każde cierpliwie i wyczerpująco odpowiadam, a Brzdąc nie może się doczekać tego dnia. Dziś napisaliśmy list do świętego, Oluś opowiadał co chce dostać, a w trakcie pisania nie zapomniał o siostrze, domagał się nawet dopisania w jego liście listy prezentów dla Poli, którą sam stworzył czym bardzo mnie zaskoczył, bo podał takie prezenty, które Pola dostanie, a w sumie nie nakierowywałam go na nie, chyba jest on mądrzejszy niż mi się wydaje i musimy bardziej uważać co przy nim mówimy.


  Nasz list miał wyglądać trochę inaczej, miał sprawić trochę więcej frajdy, ale niestety nie zdobyliśmy katalogu z Argosa, w sklepie były braki, nie było ani jednego ,  Oluś miał z niego wycinać zabawki, które mu się podobają, ale niestety skończyło się na bazgraniu matki, za to Brzdąc ozdobił sam kartkę i nawet narysował Mikołaja, sprawą z listem był bardzo podekscytowany, bo w sumie  to jego pierwszy list.

Jak jest u Was, czy na Mikołajki też dajecie duże prezenty, czy raczej drobną rzecz i więcej słodyczy?

Moje Mikołajki <3






4 komentarze:

  1. U nas już od 3 tyg. Seba czeka na mikołaja. Będąc dzieckiem osobiście się go bałam :P Dajemy drobny prezencik i trochę słodyczy.
    Tez planuje dziś wpis mikołajowy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas już od 3 tyg. Seba czeka na mikołaja. Będąc dzieckiem osobiście się go bałam :P Dajemy drobny prezencik i trochę słodyczy.
    Tez planuje dziś wpis mikołajowy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja czekałam na Mikołaja! I też nie pamiętam kiedy domyśliłam się, że nie istnieje :( U nas list pewnie będzie za rok. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodziaki :) I fajnie, że o siostrze nie zapomniał :)
    Ja pamiętam jak nie wierzyłam siostrze, że to rodzice kupują prezenty,aż nakryliśmy ich na pakowaniu :)

    OdpowiedzUsuń